Agent Simonsa ujawnia kulisy nieudanego transferu do Chelsea

Ali Barat, menedżer 22-letniego Xavi Simonsa, podzielił się w wywiadzie dla RMC Sport szczegółami dotyczącymi letniego okna transferowego. Holenderski pomocnik, który wcześniej grał w Paris Saint-Germain i RB Leipzig, był blisko przejścia do Chelsea, ale ostatecznie transakcja nie doszła do skutku z powodu pewnych ograniczeń po stronie londyńskiego klubu.

Simons, po udanym okresie w Niemczech, gdzie znacząco poprawił swoją renomę, szukał nowego wyzwania. Transfer do Anglii wydawał się realny, zwłaszcza że według Fabrizio Romano, Stamford Bridge było priorytetem dla zawodnika. Jednak Barat wyjaśnił, że rozmowy utknęły w martwym punkcie. Wpleciony w narrację cytat agenta podkreśla zainteresowanie: "Tottenham i Chelsea to oba fantastyczne kluby z solidnymi projektami, i było realne zainteresowanie z obu stron" - powiedział Barat.

Dodatkowo agent zaznaczył, że Chelsea od początku była szczera co do problemów: "Chelsea zawsze była z nami jasna. Mieli pewne ograniczenia, które utrudniały kontynuowanie dyskusji". Te "ograniczenia" uniemożliwiły finalizację umowy, mimo że klub z Londynu chciał wzmocnić swoje opcje w ataku.

W tej sytuacji do gry wkroczył Tottenham Hotspur, który wraca do Ligi Mistrzów po triumfie w Lidze Europy w poprzednim sezonie. Spurs pozyskali Simonsa za 65 milionów euro, a piłkarz zdążył już rozegrać dwa mecze w ich barwach. Barat nie kryje zadowolenia z wyboru: "Gdy rozpoczęły się rozmowy z Tottenhamem, stało się jasne, że to będzie projekt idealnie pasujący do Xaviego".

Agent odniósł się też do przeszłości Simonsa w PSG, gdzie młody gracz nie zdołał się przebić na stałe. Barat podkreśla brak żalu: "PSG nie jest obecnie w fazie rozwijania młodych graczy, nawet jeśli zagrał kilka meczów. W piłce nożnej nie ma miejsca na żale. Zawsze trzeba patrzeć do przodu". Te słowa podkreślają filozofię patrzenia w przyszłość, bez rozpamiętywania niepowodzeń.

Źródło: GFFN