Barcelona opóźnia powrót do Camp Nou z powodów finansowych

Barcelona rozważa dalsze opóźnienie powrotu na stadion Camp Nou, mimo że UEFA ogłosiła, iż najbliższy domowy mecz Ligi Mistrzów odbędzie się właśnie tam. Klub z Katalonii od miesięcy stara się o licencję na ponowne otwarcie obiektu, ale napotyka na przeszkody.

Początkowo planowano, że kataloński gigant wróci na Spotify Camp Nou w listopadzie ubiegłego roku, jednak liczne opóźnienia zmusiły do ciągłego przesuwania terminu. Ostatnio Barcelona ubiegała się o zgodę rady miasta, która jak dotąd odmawiała. Tymczasem UEFA potwierdziła, że starcie z Olympiakos odbędzie się na Camp Nou.

Według informacji z Diario AS, Barcelona myśli o przełożeniu powrotu o kolejny miesiąc, głównie ze względów finansowych. Klub płaci radzie miasta od 300 do 900 tysięcy euro za wynajem stadionu Montjuic, ale w pierwszym meczu tamże przeciwko Real Sociedad zgromadził ponad 50 tysięcy kibiców.

Pierwotny plan zakładał powrót z pojemnością 27 tysięcy miejsc, następnie zwiększenie do 45 tysięcy, a wreszcie do 60 tysięcy, zanim rozpocznie się praca nad trzecim poziomem trybun. Po stratach z powodu gry na małym stadionie Estadi Johan Cruyff, gdzie mieści się tylko 6 tysięcy widzów, Barcelona rozważa pozostanie na Montjuic do czasu, aż Camp Nou będzie gotowy na 45 tysięcy fanów. Taka opcja byłaby bardziej zyskowna finansowo. Oznaczałoby to opóźnienie powrotu do meczu z Athletic Club, po trzeciej przerwie na mecze reprezentacji.

To przesunięcie sprawiłoby, że powrót na stadion nastąpi prawie rok później niż planowano. Chociaż klub zapewnia, że opóźnienia wynikają z czynników niezależnych od niego i firmy budowlanej Limak, stanowi to poważne obciążenie dla finansów Barcelony. Pierwotnie zakładano powrót z pojemnością 60 tysięcy miejsc.

Źródło: Diario AS