Barceloński rollercoaster! Sześć goli w pierwszym starciu Barcelony z Interem! [WIDEO]

To było prawdziwe piłkarskie widowisko, które przejdzie do historii. Na Estadi Olímpic Lluís Companys kibice byli świadkami niesamowitej wymiany ciosów, której efektem był szalony remis 3:3 pomiędzy FC Barceloną a Interem Mediolan w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów. Obie drużyny dały z siebie wszystko – były piękne bramki, szybkie reakcje, kontrowersje i dramatyczna końcówka.

Spotkanie rozpoczęło się z przytupem – zaledwie kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego Clementa Turpina Inter objął prowadzenie. Marcus Thuram, ustawiony tyłem do bramki, zaskoczył wszystkich efektownym uderzeniem piętą po precyzyjnym dośrodkowaniu Denzela Dumfriesa. Gospodarze mogli wyrównać już w 12. minucie, ale Ferran Torres zmarnował świetną okazję po dograniu Lamine Yamala.

Goście nie zwalniali tempa i w 21. minucie podwyższyli prowadzenie – tym razem po akcji skrzydłem i dokładnym dośrodkowaniu Acerbiego, Dumfries zdołał pokonać Wojciecha Szczęsnego strzałem głową.

Barcelona jednak nie zamierzała biernie przyglądać się wydarzeniom. Już trzy minuty później stadion eksplodował – Lamine Yamal w swoim stylu wszedł w pole karne, huknął mocno, a piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.

Katalończycy coraz śmielej atakowali, a efekty przyszły w 38. minucie. Po wrzutce Raphinhi z prawego skrzydła, Ferran Torres głową doprowadził do remisu 2:2. Pierwsza połowa zakończyła się remisem, ale nikt nie miał wątpliwości, że to jeszcze nie koniec emocji.

Druga odsłona meczu przyniosła zmiany w obu zespołach. Mehdi Taremi zastąpił kontuzjowanego Lautaro Martíneza, natomiast w Barcelonie na murawie pojawił się Ronald Araújo.

Inter ponownie wyszedł na prowadzenie w 64. minucie – i ponownie bohaterem był Denzel Dumfries, który po raz drugi w meczu zdobył gola głową, tym razem po rzucie rożnym. Jednak odpowiedź Barcelony była natychmiastowa. Minutę później Raphinha huknął z dystansu w poprzeczkę, a pechowy Yann Sommer próbując interweniować, skierował piłkę do własnej bramki. 3:3 – i wszystko znów było możliwe.

W końcowych minutach mecz nieco zwolnił, ale emocji nie brakowało. W 75. minucie Henrikh Mkhitaryan trafił do siatki, ale gol nie został uznany po analizie VAR – spalony. Wcześniej żółte kartki zobaczyli Hakan Çalhanoğlu i Pau Cubarsí, co tylko potwierdzało intensywność tego starcia.

W 87. minucie ponownie Lamine Yamal był bliski gola – tym razem po jego uderzeniu futbolówka znów odbiła się od poprzeczki. W doliczonym czasie gry Raphinha próbował jeszcze zaskoczyć Sommera, ale bramkarz Interu naprawił swój wcześniejszy błąd, zatrzymując groźny strzał.

Pierwsze starcie przyniosło nie tylko mnóstwo bramek, ale i wielki niedosyt dla obu ekip. Inter prowadził aż trzykrotnie, ale za każdym razem tracił przewagę. Barcelona pokazała wielki charakter, choć momentami brakowało jej koncentracji w defensywie. Rewanż w Mediolanie zapowiada się elektryzująco – ten półfinał jeszcze daleki jest od rozstrzygnięcia.

Składy:

FC Barcelona: Wojciech Szczęsny – Jules Koundé, Pau Cubarsí, Íñigo Martínez, Gerard Martín - Frenkie de Jong, Pedri, Lamine Yamal, Dani Olmo, Raphinha – Ferran Torres
 

Inter Mediolan: Yann Sommer – Yann Bisseck, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni – Denzel Dumfries, Nicolò Barella, Hakan Çalhanoğlu, Henrikh Mkhitaryan, Federico Dimarco - Marcus Thuram, Lautaro Martínez