Van Dijk krytykowany za presję na Kerkeza w Liverpoolu
Kapitan Liverpoolu, Virgil van Dijk, znalazł się pod ostrzałem krytyki za rzekome obwinianie kolegi z drużyny w czasie, gdy zespół przeżywa jeden z najgorszych okresów formy w ostatnich latach.
Drużyna prowadzona przez Arne Slota poniosła cztery kolejne porażki w Premier League i wygrała zaledwie jeden z ostatnich siedmiu meczów we wszystkich rozgrywkach. Wczesnosezonowe szczęście, które pozwalało na zdobywanie punktów w ostatnich minutach pierwszych pięciu spotkań, całkowicie się skończyło. Obecnie Liverpool zajmuje ósme miejsce w tabeli z pięcioma zwycięstwami i czterema porażkami, tracąc dziesięć punktów do liderującego Arsenalu.
Obrona stanowi główny problem dla Liverpoolu w tym sezonie. Para środkowych obrońców w postaci Van Dijka i Ibrahimy Konate pozostaje niezmieniona, ale na pozycjach bocznych obrońców panuje duża rotacja. Letni transfer Milosa Kerkeza z Bournemouth miał zastąpić Andrew Robertsona na lewej stronie, natomiast prawa flanka jest dzielona między Dominika Szoboszlaia, Conora Bradleya i Jeremiego Frimponga, z których żaden nie zdołał na stałe zająć tej roli.
To spowodowało brak spójności w defensywie, gdzie boczni obrońcy często są złapani poza pozycją, zmuszając Van Dijka i Konate do pokrywania szerokich stref i narażając linię obrony na ataki. Kerkez, mimo obiecujących występów w poprzednim klubie, ma trudny początek w Anfield.
Van Dijk wielokrotnie okazywał frustrację wobec młodego Węgra, krzycząc instrukcje i gestykulując gniewnie podczas meczów. Według eksperta ESPN, Craiga Burleya, takie zachowanie bardziej szkodzi niż pomaga. W swojej wypowiedzi Burley stwierdził: "Można spojrzeć na bocznych obrońców obok nich, a Kerkez zdecydowanie ma problemy, ale wspominałem kilka razy, że Van Dijk nie pomaga mu jako kapitan. Naprawdę rzuca go pod autobus trochę swoimi gestami przed publicznością. Jako młody gracz, to po prostu wysysa twoją pewność siebie. Ale nie ma wątpliwości, że on sam i Konate nie grają dobrze."
Dane potwierdzają spadek formy obronnej Liverpoolu. W poprzednim pełnym sezonie zespół rozegrał 38 meczów, tracąc 41 goli, co daje średnio 1,08 gola na mecz. W bieżących dziewięciu spotkaniach stracono już 14 bramek, czyli średnio 1,56 gola na mecz - to wzrost o 44 procent. Liverpool nie zachował czystego konta w czterech kolejnych porażkach ligowych, co jest najgorszym takim okresem pod nowym trenerem od ponad dekady.
Statystyki oczekiwanych goli straconych wskazują na głębsze problemy systemowe. Wartość ta jest wyższa niż w sezonach mistrzowskich, gdzie oscylowała wokół 1,0. Rotacje na bokach obrony odbijają się na indywidualnych wskaźnikach. Van Dijk nadal dominuje w pojedynkach powietrznych, ale jest częściej wystawiany na próby w tacklach i blokach. Kerkez ma niższy procent celnych podań niż jego poprzednik i jest częściej mijany przez rywali, co czyni go celem ataków.
Źródło: CaughtOffside