Moya, Juanfran, Godin, Miranda, Ansaldi, Tiago, Niguez, Mandżukić, Suarez… czy mało znani Szwedzi są w stanie przeciwstawić się takiej sile? Dziś wielkie Atletico zagra z Malmoe FF i w tym pojedynku Hiszpanie są zdecydowanym faworytem. Ale futbol potrafi zaskoczyć, a Szwedzi już raz swoje pazury pokazali.
Atletico Madryt zmierzy się z mistrzem Szwecji, Malmoe FF z III kolejce Ligi Mistrzów. Jak na razie obie drużyny na swoim koncie mają po jednym zwycięstwie i jedne porażce, zajmują kolejno 2 i 3 miejsce w tabeli rozrywek grupy A. zdecydowanym faworytem jest mistrz Hiszpanii, to team złożony z gwiazd i bezsprzecznie potencjał strzelecki jest o wiele większy, niż w przypadku skromnych Szwedów. Gdyby spojrzeć na kontrakty piłkarskie, można byłoby śmiało powiedzieć, że dzisiaj w Madrycie dojdzie do rzezi niewiniątek.
Szwedzi jednak maja za sobą argumenty. Ten zespół to przede wszystkim monolit i dwóch świetnych zawodników, którzy nadają w ostatnim czasie ton gry ekipie Malmoe. To przede wszystkim Rosenberg, który strzelił jakże ważne dwie branki w rywalizacji z Olympiakosem zapewniając Malmoe FF zwycięstwo z Grekami. Szwedzki team to również Ricardinho, który jest ostoją środka pola, zarówno formacji obronnej, jak i defensywnych pomocników. Jeśli Malmoe FF wykrzesać z siebie sto procent możliwości, a dodatkowo któryś z piłkarzy szwedzkich wniesie w mecz swój błysk geniuszu, to niewykluczone, że Atletico będzie w tarapatach. Tym bardziej, że gdyby Malmoe strzeliło bramkę i zaczęło murować dostęp do swojej bramki, to Atletico mogłoby się o ten mur rozbić, Hiszpanie bowiem zdecydowanie lepiej radzą sobie w ostatnim czasie w grze z kontrataku niż w grze pozycyjnej.
Dzisiaj w Madrycie może być różnie. Może dojść do pogromu Szwedów, ale mecz może mieć zupełnie inny scenariusz. Przy dobrej dyspozycji Malmoe i kiepskiej Hiszpanów, ci drudzy mogą sobie nie poradzić. Ten mecz trzeba zobaczyć. Obie ekipy są nieobliczalne i nie pokazały jeszcze w Lidze Mistrzów, na co je stać.

Pixabay.com