Czy Superliga, kontrowersyjny projekt międzyklubowych rozgrywek piłkarskich, jest jeszcze możliwy? Anas Laghrari, współzałożyciel zarządu sportowego A22, firmy promującej Superligę, mocno wierzy, że tak. Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wydanym miesiąc temu, nadzieje na realizację tego ambitnego przedsięwzięcia ożywają. Laghrari szczegółowo przedstawia założenia projektu i odpowiada na pojawiające się wątpliwości.
21 grudnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rzucił kluczowe światło na Superligę. W swoim wyroku zaznaczył, że przepisy FIFA i UEFA, które wymagają uprzedniej zgody na utworzenie nowych międzyklubowych rozgrywek piłkarskich, naruszają prawo UE i stanowią nadużycie pozycji dominującej. To oznacza, że każdy, kto respektuje przepisy prawa europejskiego, może przystąpić do tworzenia europejskich rozgrywek piłkarskich, takich jak Superliga.
Anas Laghrari podkreśla, że w Superlidze z pewnością zobaczymy udział potentatów piłkarskich, takich jak Real Madryt i FC Barcelona. Warto zaznaczyć, że założenia Superligi zakładają stworzenie elitarnych rozgrywek, które przyciągną największe kluby z całej Europy. Niewątpliwie temat Superligi będzie długo jeszcze budził emocje, a decyzje podejmowane w najbliższych miesiącach mogą kształtować przyszłość tego kontrowersyjnego projektu.
Liczba 20 klubów, które wyraziły chęć do udziału w Super Lidze z pewnością nie powala i nie jest chlubą dla samego projektu. Niemniej jednak, jest to wystarczająca liczba klubów, które zapewnią możliwość startu takiemu projektowi. Skutkiem tego, same osoby odpowiedzialne za Super Ligę przekonują, że ta liczba klubów jest odpowiednia do tego, aby rozpocząć projekt.
Najważniejsze jednak dla samego projektu i Florentino Pereza jest to, że udział w Super Lidze będzie dla wszystkich klubów legalny i nie łamie on żadnych praw ani umów. Skutkiem tego, kwestią czasu jest to, aż projekt zacznie funkcjonować.
Zródło: Ouest France
