Jose Callejon w jednym z wywiadów stwierdził, że wierzy iż Napoli zdoła dogonić, a nawet wyprzedzić drużynę AS Romy i zajmie na koniec sezonu Serie A drugie miejsce, wywalczając tym samym tytuł wicemistrza Włoch.
Wydaje się to bardzo możliwe, bo determinacja Neapolitańczyków wydaje się być bardzo duża, wygrali już cztery mecze z rzędu, a teraz, w dwudziestej trzeciej kolejce Serie A pojadą na gorące sycylijskie tereny zmierzyć się z tamtejszym Palermo.
Słowa czołowego ofensywnego gracza Napoli wydają się być uzasadnione, jego drużyna gra bardzo dobrze i pewnie gromadzi punkty, w przeciwieństwie do AS Romy, która ma jakąś zadyszkę, wprawdzie ostatnio wygrali z Cagliari, ale ledwie dwa do jednego. Strata Napoli do wicelidera wynosi już jedynie cztery punkty.
W ostatnim ligowym spotkaniu Napoli grało mecz na własnym obiekcie, a ich przeciwnikiem było Udinese, zespół mocno dołujący w tym sezonie, zajmujący dopiero trzynaste miejsce. Dla Napoli był to mecz z gatunku tych łatwiejszych, w którym w pamięci zapadł na pewno Cyril Thereau, bohater oraz antybohater w jednym, najpierw strzelił gola dla swojego zespołu (Udinese), a następnie wbił bramkę samobójczą. Szybkie prowadzenie, w meczu jednak dał Napoli zawodnik tego klubu, będący w świetnej dyspozycji Dies Mertens, bo już w ósmej minucie. Dało to pewien komfort Napoli , które spokojnie kontrolowało przebieg spotkania i już w dwudziestej pierwszej minucie podwyższyło wynik na dwa do zera, tym razem sprawną gola był Manolo Gabbiadini. Później nastąpił wspomniany już teatr jednego aktora – Thereau.
Napoli pewnie kroczy po kolejne zwycięstwa i wydaje się, że kwestia dogonienia AS Romy jest tylko kwestią czasu, bo doskonała forma i wielka siła w ofensywie w osobach Higuaina, Callejona, De Guzmana czy Hamsika potrafi wygrać niemal każdy mecz.
Palermo natomiast poza atutem własnego boiska będzie szukało okazji do rehabilitacji po ostatniej wielkiej wpadce, kiedy to grali z Interem Mediolan. Po kwadransie spotkania Inter prowadził już jeden do zera po trafieniu Guarina, a potem było już z górki, jednak bramki padały dopiero po przerwie. Na nieszczęście Sycylijczyków – tylko do ich bramki. Autorem dwóch ostatnich trafień, które przypieczętowały wysokie zwycięstwo Interu był Icardi.
Palermo po dwudziestu dwóch kolejkach zajmuje dziewiąte miejsce, ale do czwartej Fiorentiny traci ledwie pięć punktów co przy tak dość sporej ilości meczów do rozegrania nie wydaje się być duża stratą i gdyby zespół z Sycylii wziął się w garść i wygrywał przede wszystkim mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o europejskie puchary – mógłby szybko wspinać się w ligowej tabeli Serie A. Niebywała okazja już w najbliższej kolejce, kiedy do Palermo przybędzie trzecie Napoli.
Wiele jednak ostatnio zamieszania wokół Palermo nie dotyczy ich boiskowych wyczynów, a plotek transferowych. Chodzi dokładnie o osobę Paolo Dybały, który jak posiada również polskie obywatelstwo, ale na grę na naszej kadrze raczej nie mamy co liczyć – to zdeklarowany Argentyńczyk. O dwudziestojednoletniego gracza dopytują już największe kluby świata, między innymi Manchester United czy też Juventus Turyn.
Prezydent Palermo zapowiedział, że młody zawodnik jest na sprzedaż, ale dla jego dobra to jeszcze nie jest odpowiedni czas na przenosiny. Prezydent zwrócił też uwagę, że wolałby, aby Paolo został we Włoszech, dlatego też chętniej sprzedałby gracza Palermo do Juventus aniżeli do United czy Arsenalu, ale ostatecznie i tak zadecydują pieniądze. Kwota odstępnego zapisana w kontrakcie piłkarza to czterdzieści milionów euro, kwota niemała, ale w Palermo wszyscy wierzą w wartość piłkarza, chociaż on sam przyznał, że ta klauzula jest zbyt wysoka.
Okazję do zaprezentowania swoich nieprzeciętnych umiejętności Dybała będzie miał już podczas meczu z Napoli, będzie to idealna okazja dla zademonstrowania czy rzeczywiście największe kluby Europy mają się o kogo bić. Łatwego zadania nie będzie, ale to właśnie w takich meczach rodzą się gwiazdy.
Pixabay.com
Marek