
Zapowiedź: Real Madryt - Liverpool FC
Liverpool miał być czarnym koniem rozgrywek, tymczasem zanosi się, że nie wyjdzie nawet ze swojej grupy eliminacyjnej. Tym bardziej, ze do awansu potrzebuje punktów, a czeka go właśnie najbrudniejsza potyczka. Liverpool zagra z Realem na Santiago Bernabeu.
Kilka dni temu w pojedynku na Wyspach Brytyjskich Real miał stracić pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. Prawda jednak dla angielskich piłkarzy okazała się bardzo gorzka. Nie tylko przegrali, to w dodatku nie mogli nawiązać równorzędnej walki z legendarnym hiszpański klubem. Real w Liverpoolu zagrał wybornie i wygrał pewnie 0:3.
Teraz Anglicy musza szukać swojej szansy w Madrycie, ale pokonać Real na Santiago Bernabeu będzie niezwykle trudno. Real w tym sezonie gra wspaniale, pokazuje klasę. W miniony weekend rozgromił na własnym stadionie wielką Barcelonę i wszystko wskazuje na to, że w meczy z Liverpoolem będzie chciał przypieczętować swój awans do fazy play off piłkarskiej Ligi Mistrzów.
W zgoła odmienne sytuacji są Anglicy. Oni walczą z Ludogorecem i Basel o drugie miejsce w tabeli i walka ta zaczyna przybierać dla Liverpoolu bardzo zły obraz. Anglicy jeśli przegrają w Hiszpanii, praktycznie stracą szanse na awans, wprawdzie matematycznie jeszcze cień nadziei będzie, ale realnie rzecz biorąc, Liverpool może się przegraną pogrzebać. Zapowiada się wiec mecz walki, mecz o wszystko dla Anglików.
Po trzech kolejkach w grupie B bezsprzecznie prowadzi Real z kompletem punktów, pozostałe drużyny mają po jednym zwycięstwie i dwóch porażkach na swoim koncie.
Patrząc na składy obu teamów, wszystko przemawia na korzyść Realu. To drużyna kompletna i nawet jedna lub dwie kontuzje czołowych graczy nie zmienia siły Madrytu. Natomiast każdy kłopot kadrowy Liverpoolu sprawi, że Anglicy będą w rywalizacji z Realem mieć mniejszą siłę rażenia.
Spoglądając na dotychczasowe wyniki w tym sezonie obu ekip zarówno rozgrywki europejskie, jak i ligowe, to Liverpool zdaje się jechać na pożarcie. Ale jak to w sporcie bywa, nie można ferować wyrokami, dopóki nie zabrzmi ostatni gwizdek.
Kilka dni temu w pojedynku na Wyspach Brytyjskich Real miał stracić pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. Prawda jednak dla angielskich piłkarzy okazała się bardzo gorzka. Nie tylko przegrali, to w dodatku nie mogli nawiązać równorzędnej walki z legendarnym hiszpański klubem. Real w Liverpoolu zagrał wybornie i wygrał pewnie 0:3.
Teraz Anglicy musza szukać swojej szansy w Madrycie, ale pokonać Real na Santiago Bernabeu będzie niezwykle trudno. Real w tym sezonie gra wspaniale, pokazuje klasę. W miniony weekend rozgromił na własnym stadionie wielką Barcelonę i wszystko wskazuje na to, że w meczy z Liverpoolem będzie chciał przypieczętować swój awans do fazy play off piłkarskiej Ligi Mistrzów.
W zgoła odmienne sytuacji są Anglicy. Oni walczą z Ludogorecem i Basel o drugie miejsce w tabeli i walka ta zaczyna przybierać dla Liverpoolu bardzo zły obraz. Anglicy jeśli przegrają w Hiszpanii, praktycznie stracą szanse na awans, wprawdzie matematycznie jeszcze cień nadziei będzie, ale realnie rzecz biorąc, Liverpool może się przegraną pogrzebać. Zapowiada się wiec mecz walki, mecz o wszystko dla Anglików.
Po trzech kolejkach w grupie B bezsprzecznie prowadzi Real z kompletem punktów, pozostałe drużyny mają po jednym zwycięstwie i dwóch porażkach na swoim koncie.
Patrząc na składy obu teamów, wszystko przemawia na korzyść Realu. To drużyna kompletna i nawet jedna lub dwie kontuzje czołowych graczy nie zmienia siły Madrytu. Natomiast każdy kłopot kadrowy Liverpoolu sprawi, że Anglicy będą w rywalizacji z Realem mieć mniejszą siłę rażenia.
Spoglądając na dotychczasowe wyniki w tym sezonie obu ekip zarówno rozgrywki europejskie, jak i ligowe, to Liverpool zdaje się jechać na pożarcie. Ale jak to w sporcie bywa, nie można ferować wyrokami, dopóki nie zabrzmi ostatni gwizdek.