Ubiegły rok był niezwykle produktywny dla Portugalczyka, który swoją grą zachwycał nie tylko swoich fanów, ale też przeciwników, bijąc kolejne rekordy oraz prowadząc Real ku swojemu dziesiątemu tytułowi najlepszej drużyny w Europie. Wreszcie nadeszły mistrzostwa świata, gdzie Ronaldo miał poprowadzić swoją kadrę Portugalii do sukcesów, ale reprezentacja nie wyszła nawet z grupy. Ronaldo był bezsilny, ale też nie pokazał niczego nadzwyczajnego, staje się powoli jasne, że z kadrą trofeów już nie osiągnie.
Niedawno Cristiano Ronaldo ukończył trzydzieści lat. To dobry moment na małe podsumowanie jego karier. Przez wiele osób nielubiany ze względu na swój charakter na boisku - wiecznego płaczka z pretensjami, udającego faule, symulującego, wymuszającego i tak dalej. Dochodziło do sytuacji, kiedy naprawdę był faulowany, ale sędziowie nie chcieli zostać oszukani przez nurka i dlatego nie gwizdali.
Także jego wypowiedzi poza boiskiem nie dawały mu rzeszy sympatyków albo inaczej - fanów swoich miał wielu, ale rosła też spora grupa krytyków. W jednym z wywiadów stwierdził na pytanie kto jest najlepszym piłkarzem, że Ronaldo, na pytanie kto jest na drugim miejscu, odpowiedział też, że Ronaldo i tak samo z trzecim miejscem. Właśnie tej pychy, pewności siebie zwłaszcza, że cały czas był w opozycji oraz był przyrównywany do Messiego, ideału ułożenia, grzeczności i tak dalej.
Mijały lata, a Ronaldo z piłkarza świetnego przemieniał się w gracza idealnego. Przeszedł z Manchesteru United do Realu za blisko 100 mln euro i przez długi okres czasu był najdroższym piłkarzem na świecie. Spokorniał pod wodzą Mourinho, grał też w defensywie, dawał bardzo wiele nie tylko sobie, ale też zespołowi.
Przyszła nagroda - w 2014 roku, gdyby nie MŚ mógłby to być rok Ronaldo, gdyż wygranie Ligi Mistrzów dało mu zdobycie trofeum na najlepszego piłkarza roku, pokonując w tym głosowaniu Messiego, który przecież reprezentacje Argentyny doprowadził do srebra na mistrzostwach świata.
Rozpoczął się nowy sezon, Ronaldo wyruszył jak z armaty, ale coś w pewnym momencie się zacięło i dziennikarze zaczęli wyliczać i odliczać minuty bez strzelonego gola przez Ronaldo z gry, bo wciąż pewnie egzekwował rzuty karne. Coraz częściej także plotki z madryckiej prasy przytaczały słowa tęsknoty Ronaldo za Anglią, jakoby chciał kończyć karierę w Manchesterze United.
Niedługo później na światło dzienne wyszła informacja o rozstaniu się Ronaldo ze swoją partnerką, z którą był od 2010 roku - Iriną Shayk, supermodelką, z którą miał dziecko, które urodziła mu surogatka. Być może sprawy sercowe, a także rodzinne, bo przecież młody Cristianinho będzie teraz też przeżywał rozstanie rodziców, wpłynęły na jego formę, ale należy pamiętać, że dla Ronaldo to nie pierwszy raz.
W 2005 roku miał problemy z powodu oskarżenia go o gwałt, ale ostatecznie winy mu nie udowodniono, często bywał też klubach nocnych, co jeszcze mu się zdarza. Miał problemy z alkoholem, wpływ na to ma pewnie dziedziczność, gdyż jego ojciec zmarł właśnie przez uzależnienie od trunków. Ronaldo z tym walczył, zarzekał się, ale prasa często publikowała jego zdjęcia z zakrapianych imprez.
Wrócił jednak na boisko i zaczął strzelać po tej swojej czasowej niemocy, wydawało się, że sobie jakoś to wszystko poukładał i ponownie - zwyciężył nie poddając się. Tymczasem podczas spotkania z Cordobą, kiedy Real grał topornie, będąc w słabej formie, Ronaldo nie wytrzymał w pewnym momencie swojej niemocy, niemocy klubu, a także frustracji i wyładował ją na dwóch graczach przeciwnika, uderzając jednego po drugim.
Po tym incydencie Ronaldo oczywiście wyraził skruchę i przeprosił, dlatego też federacja zawiesiła go tylko na dwa mecze karencji. Wrócił na derbowe spotkanie z Atletico, ale zarówno on, jak i cały Real - nie dali rady i zagrali bardzo słabo.
Być może to tylko chwilowe problemy powiązane z życiem osobistym, ale jedno jest pewne, gdy taki stan utrzyma się dłużej, Real może stracić swojego lidera, a co za tym idzie - wyprzedzi ich Barcelona, w Lidze Mistrzów też czekają ich ciężkie boje, a bez Ronaldo w formie tracą dużo na wartości. Gdy Ronaldo nie zacznie znowu czarować i strzelać gola za golem, zachowując przy tym zimną krew w skrajnych przypadkach to na pewno ciężko mu będzie za rok znowu odebrać statuetkę za najlepszego piłkarza globu. Messi wydaje się być bardziej stabilny. Póki co.
Pixabay.com
Marek