FC Kopenhaga – Raków Częstochowa
Wynik 1:0 dla Kopenhagi z pierwszego meczu oznaczał tylko jedno. Raków musiał znów wspiąć się na wyżyny swoich możliwości po to, aby cudem wygrać na Parken Stadium, który jest stadionem nazywanym twierdzą zespołu FC Kopenhaga.Niestety, przekonali się o tym i piłkarze Rakowa Częstochowa, którzy już w pierwszej połowie, pomimo sporego posiadania piłki, odbijali się z nią, jak od dużego muru defensywnego, którym specjalizuje się FC Kopenhaga. Co więcej, już w 35 minucie spotkania, FC Kopenhaga wyszła na prowadzenie, jednocześnie zabijając marzenia polskich kibiców. Piłkarze Rakowa starali się nacierać, jednak bezskutecznie, ponieważ w pierwszej połowie nie byli nawet w stanie oddać celnego strzału na bramkę!
Druga połowa pomimo słabego początku, zaczynała znów rozbudzać nadzieję wszystkich kibiców przed telewizorami i na miejscu. Raków nadal prowadził piłkę i nadal był w większym posiadaniu od gospodarzy. Co więcej, zaczął także tworzyć więcej składnych sytuacji pod bramką rywala, co zaowocowało aż czterema celnymi strzałami. Niestety, żaden z nich nie trafił do siatki, skutkiem czego piłkarze jak i fani Rakowa, musieli obejść się smakiem. Gra Rakowa do ostatnich minut zaczynała podobać się coraz bardziej, jednak żadna z akcji nie miała swojego zakończenia, a czas upływał.
Skutkiem tego, Raków Częstochowa musiał pożegnać się z marzeniami o Lidze Mistrzów i dziś budzi swoje nowe nadzieje w Lidze Europy.
Legia Warszawa – Midtjylland
W meczu Legii było zdecydowanie więcej emocji, które od samego początku dawały się we znaki. Drużyna ze stolicy na początku niezbyt mogła odnaleźć się na własnym boisku. Skutkiem tego, drużyna Midtjylland miała kilka ciekawych okazji, które zostały wykreowane na własne życzenie piłkarzy Legii Warszawa. Legia starał się kontrolować piłkę i podchodzić do spotkania z chłodną głową, co było bardzo dobrym pomysłem, patrząc na pierwsze spotkanie, które zakończyło się wynikiem 3:3. Wczorajszego wieczoru, nie było miejsca na błędy, które mogłyby wypaczyć wynik spotkania.W drugiej połowie Legia postanowiła podkręcić tempo, co zaowocowało bramką dla Legii, która została strzelona w 53 minucie spotkania. Strzelcem okazał się Pekhart, który świetnie poradził sobie z piłką, w trudnym momencie meczu. Radość Legii nie trwała jednak długo, ponieważ już w 71 minucie, wyrównał Paulinho, który świetnie znalazł miejsce w bramce, dla swojej piłki.
Wynik remisowy do 90 minuty sprawił, że drużyny czekała dogrywka. W dogrywce Legia próbowała przejąć inicjatywę meczu, jednak Midtjylland przyjęło postawę defensywną, jednocześnie skutecznie broniąc się do końca dogrywki. Legia miała okazję trzykrotnie zmienić wynik, lecz finalnie nie doszło do zmiany wyniku, tak więc drużyny czekały na rzuty karne.
W rzutach karnych obie drużyny perfekcyjnie trafiały do bramki, przez pięć rund rzutów karnych. Szósty rzut karny dla Legii strzelił Rosołek, natomiast Gartenmann nie trafił do bramki, skutkiem czego Legia Warszawa, rzutem na taśmę, trafiła do fazy grupowej Ligi Konfederacji Europy!
Czas na podsumowanie
Bardzo cieszy, że w dwóch z trzech rozgrywek europejskich zobaczymy aż dwie Polskie drużyny. Dzięki temu, jesień zapowiada się jeszcze ciekawiej, ponieważ dostarczy nam oprócz rozgrywek reprezentacyjnych, także i emocje na poziomie klubowym. Oby było to dobrą prognozą dla Polskiej piłki, która jak widać, coraz częściej puka do drzwi rozgrywek europejskich.Obu drużynom pozostaje życzyć szczęścia w fazach grupowych!