Raków broni pucharu
Podopieczni Marka Papszuna mają w ostatnich sezonach prawdziwy patent na te rozgrywki. Wygrywali je rok i 2 lata temu. Tylko raz w swojej historii Raków przegrał w finale. Było to w 1967 roku. Zatem po raz 4 popularne “Medaliki” znajdują się w decydującym o triumfe spotkaniu.
W tej edycji Pucharu Polski Raków nie stracił jeszcze ani jednego gola. Co prawda ich droga do finału nie była zbyt kręta i wyboista, aczkolwiek za łącznie 4 czyste konta na pewno Częstochowian warto docenić. Po drodze zdołali pokonać:
- 1/16 finału: Zagłębie Sosnowiec - Raków Częstochowa 0:1
- ⅛ finału: Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 0:1
- ¼ finału: Motor Lublin - Raków Częstochowa 0:3
- ½ finału: Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 0:1
Próba śrubowania rekordu?
Jeśli chodzi o Legię Warszawa, to ta drużyna znalazła się w finale Pucharu Polski już po raz 26 w swojej historii. 19 razy do tej pory udało im się zdobyć to trofeum, co jest oczywiście rekordem tych rozgrywek. 2 maja jest zatem szansa na mały jubileusz, 20 triumf i śrubowanie rekordu, do którego całej stawce dosyć daleko.
W tej edycji Pucharu Polski Legia rozegrała o jedno spotkanie więcej od swojego finałowego przeciwnika. Warszawiacy napotkali na swojej drodze pewne problemy.
- 1/32 finału: Bruk Bet Termalica Nieciecza - Legia Warszawa 2:3
- 1/16 finału: Wisła Płock - Legia Warszawa 0:3
- ⅛ finału: Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 2:2 (2:4 po rzutach karnych)
- ¼ finału: Lechia Zielona Góra - Legia Warszawa 0:3
- ½ finału: KKS Kalisz - Legia Warszawa 0:1
Po raz ostatni, czy po raz pierwszy?
Od pewnego czasu wiadomo już, że wraz z końcem sezonu dobiegnie końca przygoda Marka Papszuna z Rakowem Częstochowa. Już teraz można się zastanawiać, kto zostanie jego następcą. Dla tego szkoleniowca może być to zatem ostatnie trofeum, jakie zdobędzie z Rakowem. Wcześniej bowiem, przy pomyślnych wiatrach może zapewnić sobie triumf w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Byłaby to historyczna chwila dla Rakowa, który te rozgrywki wygrałby po raz pierwszy w historii.Kosta Runjaić jest nieporównywalnie mniej utytułowanym szkoleniowcem, przynajmniej na polskim podwórku. Ten finał to dla niego okazja do zdobycia pierwszego, nie tylko z Legią, ale ogółem, trofeum w Polsce. Przypomnijmy, że w swojej karierze prowadził jeszcze Pogoń Szczecin i z nią również nie udało mu się wygrać żadnego pucharu.
Kolejny raz w tym sezonie
Dla obu klubów będzie to już kolejny mecz bezpośredni w tym sezonie. Do tej pory doszło do 2 spotkań w lidze. Za każdym razem wygrywał gospodarz. Raków na swoim stadionie wygrał jesienią aż 4:0. Później w rewanżu w Warszawie Legia triumfowała 3:1. Teraz wskazanie zwycięzcy może być trudne, wszak gramy na neutralnym terenie.Być może jednak przewagę psychologiczną będzie mieć Raków, który do czasu rozegrania tego spotkania może już zostać mistrzem Polski. Będzie tym samym mocno nakręcony na kolejne trofeum. Puchar Polski jak już wspomnieliśmy wie, jak zdobywać.
Poza tym nie ma chyba lepszej okazji do tego, by w ostatnim sezonie pracy Marka Papszuna zdominować rozgrywki krajowe i sięgnąć po wszystko, co tylko możliwe. Raków przypomnijmy na początku sezonu zdobył jeszcze Superpuchar Polski pokonując w nim Lecha Poznań.
Powrót po 4 latach
Chociaż Legia jest najbardziej utytułowanym klubem w Pucharze Polski, to warto powiedzieć, że wraca do finału po 4 latach niebytu. Ostatni raz na Stadionie Narodowym grali w sezonie 2017/18 pokonując w nim Arkę Gdynia.Po stronie Rakowa niewykluczone, że w finale nie zagra Ivi Lopez, który doznał kontuzji ścięgna w meczu z Widzewem Łódź. Efektem tego został zmieniony już w 19 minucie. Później nie wystąpił z Miedzią Legnica. Na pewno nie zagra także z Lechią Gdańsk. Nie wiadomo na ten moment, jak dalej będzie wyglądać jego sytuacja. Czy to szansa dla Legii, by po raz 2 w tym sezonie pokonać Raków?