Napastnik Manchesteru United, Marcus Rashford, znalazł się w centrum uwagi po wieczorze szaleństw w Belfaście. 26-letni piłkarz, po dwóch dniach imprezowania, nie pojawił się na treningu, co skutkowało jego wykluczeniem z ważnego meczu Pucharu Anglii z Newport County. Przygoda Rashforda rozpoczęła się dwudniowym hulankowaniem w Belfaście, gdzie odwiedził różne miejsca w mieście. Jednak ekscesy piłkarza zaważyły na jego zobowiązaniach zawodowych, co skutkowało jego brakiem w składzie na mecz oraz późniejszą karą finansową w wysokości £650,000 - co równa się dwóm tygodniom jego zarobków.
Według relacji kelnerki, Sarah Adair, która towarzyszyła Rashfordowi podczas jego nocnych eskapad, piłkarz ten wypił sporo drinków, a wieczór zakończył się w hotelu o godzinie 3 nad ranem. Zawodnik w Belfaście odwiedził różne miejsca, m.in. klub Larne FC, po czym wrócił prywatnym odrzutowcem do Manchesteru. Następnie, zamiast pojawić się na treningu, zadzwonił z informacją o chorobie, za co ostatecznie został ukarany finansowo i wykluczony z meczu Pucharu Anglii z Newport County.
Kelnerka, Sarah Adair, opowiedziała, jak Rashford zamówił u niej lunch, a następnie zaprosił ją na imprezę. Adair stwierdziła, że nie jest zaskoczona jego nieobecnością na treningu, biorąc pod uwagę, jak późno się położył i ile wypił. Jak twierdzi, Rashford musiał zdawać sobie sprawę, że nie będzie w stanie brać udziału w treningu.
Relacja kelnerki ukazuje, że Rashford nie skoncentrował się na jedzeniu, lecz głównie na spożyciu alkoholu, co doprowadziło do niecodziennej sytuacji. Wydaje się, że piłkarz ten miał już zaplanowaną swoją nieobecność na treningu, pytając o kluby nocne otwarte po godzinie 3 nad ranem.
Zródło: The Sun