Legia Warszawa poniosła bolesną porażkę w 22. kolejce PKO BP Ekstraklasy, ulegając Radomiakowi Radom 1:3. Spotkanie od samego początku układało się pod dyktando gospodarzy, którzy wykazali się większą determinacją i skutecznością.
Zasłużona wygrana Radomiaka
Trener Legii, Goncalo Feio, nie ukrywał rozczarowania po meczu. Przyznał, że jego drużyna nie zaprezentowała się dobrze i nie była w stanie przeciwstawić się dobrze zorganizowanemu Radomiakowi.
"Gratulacje dla Radomiaka. Zasłużone zwycięstwo, rywale byli lepsi w każdej fazie gry, pokazali większe zaangażowanie i chęć wygranej. To boli najbardziej" – powiedział szkoleniowiec Legii.
Feio podkreślił, że jego zespół miał problemy zarówno w ataku, jak i obronie. Zwrócił uwagę na sposób gry Radomiaka, który skutecznie neutralizował ofensywne atuty Legii, a także na trudne warunki boiskowe.
"Nie szukam wymówek, ale stan murawy utrudniał grę. Radomiak skutecznie zamykał nam przestrzenie, my nie potrafiliśmy tego wykorzystać" – dodał.
Problemy taktyczne i indywidualne
Zdaniem trenera kluczową rolę odegrał Capita, który na skrzydle sprawiał legionistom ogromne trudności. Feio przypomniał, że zawodnik ten już wcześniej dał się we znaki Legii, zdobywając gola w Warszawie.
"Znamy Capita, wiemy, jak szybki i groźny potrafi być. Na początku meczu nie byliśmy w stanie go zneutralizować, mimo że byliśmy na to przygotowani" – przyznał.
Feio odniósł się również do sytuacji, w której otrzymał dwie żółte kartki, co skutkowało wyrzuceniem go na trybuny. Szkoleniowiec nie ukrywał frustracji i zapowiedział odwołanie się od decyzji sędziego.
"Nie wiem, za co dostałem kartki. Podałem piłkę rywalowi, nawet na niego nie patrząc, a zostało to zinterpretowane inaczej. To jest słowo przeciwko słowu" – skomentował.
Przyszłość Legii i deklaracja Feio
Po meczu portugalski szkoleniowiec zwrócił się do kibiców, zapewniając ich, że nie spocznie, dopóki sytuacja drużyny się nie poprawi. Wziął pełną odpowiedzialność za wynik i podkreślił, że jeśli to on jest problemem, jest gotów odejść.
"Nie pójdę spać, dopóki nie będzie lepiej. Jeśli to ja jestem przeszkodą, odejdę bez żądania złotówki. Chcę inspirować i dawać wszystko, by drużyna była najlepszą wersją siebie" – powiedział.
Legia Warszawa po tej porażce pozostaje w trudnej sytuacji i musi szybko wyciągnąć wnioski, jeśli chce włączyć się do walki o najwyższe cele w Ekstraklasie