Pedri: Wiedziałem, że to nie będzie łatwy teren
Barcelona musiała się mocno napracować w drugim meczu nowego sezonu, odrabiając straty z 0-2 na wygraną 3-2 z Levante na Estadio Ciudad de Valencia. Kluczową rolę w tym comebacku odegrał Pedri, który strzelił pierwszego gola dla drużyny Hansiego Flicka precyzyjnym uderzeniem w górny róg bramki.
Po spotkaniu młody pomocnik podzielił się swoimi wrażeniami w rozmowie z Movistar+. Przyznał, że ekipa spodziewała się trudnego wyzwania. "Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy teren, że nie ułatwią nam gry z piłką i było ciężko. W drugiej połowie mieliśmy więcej posiadania, Raphinha wchodził między linie." - wyjaśnił Pedri, podkreślając, jak Barcelona wróciła do gry po przerwie.
Mówiąc o swoim trafieniu, Pedri zdradził, że zachęcano go do częstszych strzałów. "Zawsze mi mówią, żebym strzelał, dziś spróbowałem. Pierwszy strzał lewą nogą nie był dobry, ale drugi wpadł." - dodał z uśmiechem.
Dużo emocji wzbudziła decyzja sędziego Alejandro Hernandeza Hernandeza o podyktowaniu rzutu karnego dla Levante za zagranie ręką Alejandro Balde. To ten sam arbiter, który prowadził ostatnie Clasico poprzedniego sezonu, gdzie podobny incydent dotyczył Aurelien Tchouameni. Pedri nie krył zdziwienia. "Niedawno mieliśmy wykład w Ciudad Deportiva o zagraniach ręką. W zeszłym sezonie ten Tchouameniego w Montjuic był dla mnie ewidentną ręką, ten dzisiejszy nie, a zagwizdali. Co zagwiżdżą, to będzie. Szczerze, nie rozumiem tego, ale powinni to dobrze wyjaśnić wszystkim." - stwierdził piłkarz, wyrażając frustrację z powodu niekonsekwencji w sędziowaniu.
Źródło: Football Espana